Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:2 w pierwszym meczu sezonu. W poprzednim sezonie drużyna Dariusza Żurawia zasłynęła ze zdobywania goli w ostatnim kwadransie spotkania. Tym razem to właśnie dzięki zabójczej końcówce zawodnicy z Lubina zdobyli komplet punktów.

To goście przeważali od początku. Doskonałą okazję na zdobycie gola miał nowy zawodnik Kolejorza Mikael Ishak po podaniu od Daniego Ramireza. Chwilę potem niespodziewanie mogło prowadzić Zagłebie ale dobrą interwencją wykazał się Filip Bednarek. Na szczęście dominacja Lecha przyniosła właściwy skutek w samej końcówce pierwszej połowy. Przed polem karnym przy piłce znajdował się Pedro Tiba. Przejął ją Ishak i znakomitym mierzonym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.

Po przerwie Kolejorz nie zamierzał poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu. Już w 55 minucie Jakub Kamiński mógł powiększyć prowadzenie swojej drużyny. NIe była to jedyna dogodna sytuacja 18-letniego skrzydłowego, jednak kapitalnymi interwencjami popisywał się Dominik Hładun.

Niewykorzystane sytuacje niestety lubią się mścić. Gdy wydawało się, że Lech dowiezie zwycięstwo do końca, Zagłębie się przebudziło. W 82 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola na 1:1 zdobył Lubomir Guldan. Bramka wyraźnie zmobilizowała gospodarzy, ponieważ już 5 minut później było 2:1. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Sasa Balić.

Obecny sezon to powrót do przeszłości. Lech mimo przewagi, prowadzenia gry, nie potrafił wykorzystać przewagi i poniósł porażkę. Szansa na rehabilitację będzie już w następną niedzielę 30 sierpnia na Bułgarską zawita Wisła Płock. Początek spotkania o 17:30.