Jeszcze dzień życia na podstawie prozy Ryszarda Kapuścińskiego oficjalnie otworzył tegoroczny Festiwal OFF CINEMA. Laureat nagrody publiczności w San Sebastián oczarował także widzów w Poznaniu.

Co ciekawe z pomysłem na realizację wyszli Hiszpanie. Niestety często bywa tak, że nasi rodzimi twórcy bardziej doceniani są za granicą, o czym zresztą mówili sami filmowcy już po projekcji. Dla wielu jednak Ryszard Kapuściński to nadal synonim reportażu. Każdy młody polski dziennikarz pragnie być jak on. Po obejrzeniu Jeszcze dzień życia, liczba jego miłośników na pewno wzrośnie.

Film oparty jest na książce Ryszarda Kapuścińskiego opowiadającej o ogarniętej wojną Angoli w 1975 roku. Ricardo (tak nazywają go mieszkańcy) nie jest tylko obserwatorem, ale pragnie być częścią wydarzeń. W czasie seansu zresztą padają słowa mówiące o tym, że sama obecność dziennikarza zmienia wszystko i zawsze będzie on miał wpływ na to co się dzieje.

Obraz ten to hybryda dokumentu, filmu fabularnego oraz animacji. Taki był zamysł reżysera Raúl de la Fuente i trzeba przyznać, że sprawdził się doskonale. W momencie traumy świat rzeczywisty zaczyna się rozmywać, staje się surrealistyczny. Znakomicie wykorzystano tu najnowszą technologię. Zabieg ten wzmacnia odbiór i pozwala w pewien sposób wejść do głowy Kapuścińskiego.

Animacja stanowi tak naprawdę 80% filmu. Czasami jest tylko przerywana krótkimi wstawkami dokumentalnymi, bądź wypowiedziami świadków tamtych wydarzeń. Ogląda się to bardzo dobrze, a pomysł na połączenie różnych gatunków filmowych wychodzi produkcji na plus. Z wielkim zainteresowaniem oglądamy kolejne poczynania Kapuścińskiego, który stylem bycia przypomina Indianę Jonesa, bądź zostając w kręgach europejskich Tintina. Poznajemy człowieka charyzmatycznego, odważnego, który za wszelką cenę dąży do prawdy.

Realizatorsko film wygląda świetnie. Widać, że do współpracy zaproszono kilka państw ze starego kontynentu, co pozwoliło uzbierać większy budżet. Spory udział miało polskie studio Platige Image odpowiedzialne za animację, dla którego jednocześnie był to pierwszy film pełnometrażowy.

Gorąco polecam Jeszcze dzień życia zarówno miłośnikom twórczości Kapuścińskiego, jak i osobom, które nic o niej nie wiedzą. Dla pierwszych będzie to możliwość zobaczenia idola na ekranie i skonfrontowanie obrazu z książką. Dla drugich poznanie tego niezwykłego człowieka i być może impuls do sięgnięcia po jego teksty.

8/10

Film będzie wyświetlany w polskich kinach od 2 listopada.

Autor: Patryk Szczechowiak