Marc Camoletti stworzył utwór ponadczasowy. Od premiery minęło już pół wieku, a spektakl „Pomoc Domowa” nadal potrafi rozbawić widzów do łez. Nie inaczej było podczas występu aktorów Wrocławskiego Teatru Komedia w ramach Teatru #NAWOLNYM.

Doskonale napisane postaci, wartka akcja niepozwalająca nawet na chwilę wytchnienia, a przede wszystkim znakomita obsada sprawiły, że dwie godziny spędzone #NAWOLNYM minęły mi w mgnieniu oka. Aktorzy z Wrocławia znakomicie odegrali tę uwielbianą na całym świecie farsę. Uważam, że rozśmieszyć widzów jest znacznie trudniej, niż wzruszyć, a to niewątpliwie udało się we wczorajszy wieczór.

Taka pomoc domowa jak Nadia to zapewne marzenie niejednej rodziny. Może sprzątanie nie jest jej domeną, ale już dbanie o to, aby zdrady i romanse małżonków nie wyszły na jaw to dla niej żaden problem. Chociaż mamy tu do czynienia ze świetną obsadą, to kreacja Doroty Wierzbickiej-Matarrelli kradnie serca widzów. Nadia w jej wykonaniu jest fantastycznie przerysowana, a jednocześnie niezwykle naturalna. Genialnie lawiruje między uczestnikami wieczornych szaleństw i robi wszystko, aby harce kochanków pozostały tajemnicą.

Ogromne brawa należą się także reżyserowi i odtwórcy roli męża Wojciechowi Dąbrowskiemu oraz Bartoszowi Wierzbięcie odpowiedzialnemu za adaptację. „Pomoc Domowa” to nie tylko znakomity komizm sytuacyjny, ale i świetna gra słowem. Nigdy wcześniej nie pomyślałbym, że kilkukrotnie wypowiedziane słowo „pan” może wywołać takie salwy śmiechu.

Absolutnie nie dziwię się, że “Pomoc domowa” jest jednym z najpopularniejszych przedstawień i cieszy się niezwykłym uznaniem. Potwierdzili to widzowie nagradzając aktorów gromką owacją na stojąco. Twórcy byli tak zachwyceni, iż zapowiedzieli, że przyjadą do nas także w przyszłym roku, jeżeli będzie taka możliwość.