Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Poznań Sport

Szalony mecz Lecha we Wrocławiu


źródło: lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka

Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Lech Poznań zremisował na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 3:3. Dwie bramki dla poznaniaków zdobył Mikael Ishak, a jedno trafienie dołożył Dani Ramirez.

Wrocławianie od początku rzucili się do ataku i mimo przewagi to oni pierwsi stracili bramkę.  MIchał Skóraś ładnie dośrodkował piłkę w pole karne, tę trącił do Mikaela Ishaka Pedro Tiba i napastnikowi gości pozostało tylko umieścić piłkę w siatce. Była to dopiero 7 minuta spotkania i wydawało się, że od tego momentu to Kolejorz zacznie rozdawać karty.

Niestety już 5 minut później doszło do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł niepilnowany Piotr Celeban, który precyzyjnym strzałem głową zdobył bramkę dla Śląska. Dwie minuty później to Wrocławianie wyszli na prowadzenie. Zawodnicy Lecha ponownie fatalnie zachowali się przy kryciu w czasie wykonywania rzutu rożnego, co tym razem wykorzystał Mathieu Scalet. Zawodnicy gości sygnalizowali faul, ale po analizie VAR sędzia uznał bramkę.

Lech się nie poddał i z każdą minutą wyglądał lepiej. Tym razem to on w ciągu 4 minut wstrząsnął stadionem we Wrocławiu. Najpierw w 28 minucie Ishak zagrał w polu karnym do Ramireza, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. A następnie sam napastnik Lecha skutecznie wykończył akcję Ramireza oraz Tiby.  Dzięki temu to poznaniacy chodzili do szatni prowadząc 3:2.

Niestety zaraz po przerwie fatalnie we własnym polu karnym interweniował Tymoteusz Puchacz. Sfalował rozpędzonego Lubambo Musondę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Robert pich i pewnym uderzeniem pokonał Bednarka. Od tej pory gra się trochę ustabilizował. W samej końcówce Lech miał jeszcze kilka okazji ale albo brakowało dokładności, albo gospodarzy ratowała poprzeczka.

Gra obronna Kolejorza w tym sezonie wygląda tragicznie. Szczególnie nie radzą sobie oni przy stałych fragmentach gry. Stracili już 7 bramek z czego 4 po rzutach rożnych, a 3 po karnych. Ta statystyka musi dać trenerowi wiele do myślenia. Po trzech kolejkach mają oni tylko 2 punkty i już sporo tracą do czołówki, co może mieć przykre konsekwencje na koniec sezonu.

Najbliższa okazja do rehabilitacji w lidze już w następną niedzielę. Lech podejmie na Bułgarskiej beniaminka z Poznania, czyli Wartę. Początek spotkania o godz. 17:30.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *