Wczoraj oficjalnie wystartowała 18 edycja Festiwalu Animator. Program jak zwykle pełen ciekawych propozycji, z których trzeba znaleźć coś dla siebie, ponieważ wszystkiego zobaczyć nie można. Ja swoje kroki skierowałem do sali numer 2 poznańskiego Kina Muza na seans Boys Go To Jupiter. Z dostępnych informacji zapowiadał się niezwykły, szalony seans, ale tego co otrzymałem nie mogłeś się spodziewać.

Boys Go To Jupiter to niezwykły powiew świeżości w niezależnej animacji. Film obok, którego nie przejdziecie obojętnie. To także pełnometrażowy debiut Juliana Glandera, który może pochwalić się współpracą m.in z Adult Swim, HBO, czy Disneyem. Przygotujcie się na podróż przez przedmieścia Florydy, gdzie absurd spotyka codzienność, a wizualna ekstrawagancja miesza się z głębokimi przemyśleniami.

Kosmiczna Odyseja Dorastania

Julian Glander, znany z unikalnego stylu i artystycznej wizji, dostarcza nam dzieło, które jest niczym sen na jawie. Boys Go To Jupiter to animowana, muzyczna komedia science-fiction, która zabiera nas w oniryczną podróż z Billym 5000 (Jack Corbett) – nastolatkiem z przedmieść Florydy, desperacko pragnącym zarobić 5000 dolarów na ucieczkę z garażu swojej siostry. Jego plany gig-workera (poprzez aplikację Grubster) zostają wywrócone do góry nogami, gdy natyka się na galaretowatego kosmitę, którego nazywa Donut. To spotkanie wplątuje go w korporacyjną konspirację z potentatem soków owocowych.

Film Glandera to prawdziwa perełka dla fanów kina niezależnego, która zręcznie splata wątki dorastania, walki z systemem kapitalistycznym, poszukiwania własnej tożsamości oraz zderzenia ambicji z trudną rzeczywistością. W tle tej szalonej opowieści wybrzmiewają tematy nierówności ekonomicznych i pułapek gospodarki opartej na pracy dorywczej.

Wizualny Majstersztyk i Muzyczna Uczta

To, co natychmiast rzuca się w oczy w Boys Go To Jupiter, to jego oszałamiający styl animacji. Glander tworzy świat, który jest zarówno dziwaczny, jak i piękny – z jaskrawymi kolorami, kubicznymi i zaokrąglonymi postaciami oraz perspektywą 2.5D, przypominającą wczesne gry wideo. Estetyka lo-f sprawia, że, w pierwszej chwili zastanawiamy się, jak można coś takiego zaprezentować szerokiej publiczności. Po 10 minutach jesteśmy zachwyceni jak ona genialnie się tu sprawdza. Bez wątpienia jednych będzie urzekać swoją oryginalnością, a innych może skłonić do refleksji nad jej intencją. Bez względu na interpretację, jest to styl, który na długo pozostaje w pamięci.

Mamy tu też szalony, nieco niekonwencjonalny musical. Krótkie, chwytliwe piosenki w stylu indie pełnią rolę ekspozycji, dodając filmowi kolejnej warstwy surrealizmu i humoru. Julian Glander nie tylko reżyserował, ale także skomponował oryginalną ścieżkę dźwiękową, co tylko podkreśla jego wszechstronny talent.

Między Stylem a Treścią

Boys Go To Jupiter to film, który jest przede wszystkim „wizualnie oszałamiający” i „cudownie dziwny”. Posiada unikalny styl artystyczny, ekscentryczne postaci oraz humor. Wszystko to sprawia, że seans jest czysta przyjemnoscia i kupujemy przedstawiony swiat w całości. Glander za pomocą niekonwencjonalnej formy porusza ważne tematy i sila rzwczy zmusza widza do refleksji nad dorastaniem we współczesnym świecie.

Boys Go To Jupiter to film, który zasługuje na uwagę każdego, kto ceni sobie oryginalność i świeże podejście do animacji. Julian Glander stworzył dzieło, które jest zarówno zabawne, jak i głęboko refleksyjne, choć momentami może wydawać się nieco chaotyczne. To nie jest film dla każdego, ale jeśli jesteście otwarci na surrealizm, nietypowy humor i animację, która łamie schematy, to Boys Go To Jupiter z pewnością Was porwie. Macie ku temu świetną okazję, ponieważ w ramach Animatora planowane są jeszcze jego pokazy. Szczegółowy program znajdziecie na stronie festiwalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *