Kopciuszek, reż. Anna Smolar

Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie wziął na warsztat Kopciuszka. Wrzucił historię do blendera, umiejscowił w czasach współczesnych i wyszło coś niespodziewanego i nieoczywistego. Pytanie, czy po tym wszystkim pozostał dam duch oryginału?

Muszę się przyznać, że po pierwszych minutach spektaklu byłem bardzo uprzedzony. I to nie bynajmniej ze względu na jakość. Zwyczajnie nie jestem miłośnikiem uwspółcześniania dobrze nam znanych opowieści. Oczywiście niekiedy takie zabiegi wypadają znakomicie i dostajemy dzieła wybitne. Niemniej to niezwykle trudny proces i bardzo ciężko o zadowalający efekt.

Z tradycyjnej historii Kopciuszka pozostało tutaj niewiele. Jest macocha, złośliwe siostry, książę i bal, ale jądro opowieści znajduje się w zupełnie innym miejscu. To spektakl o traumie, stracie, alienacji. Zupełnie nie przeznaczony dla najmłodszych odbiorców. Przyznają to też twórcy, sugerując wiek widza na więcej niż 11 lat.

Tytułowy Kopciuszek to zagubiona i samotna dziewczyna nie potrafiąca pogodzić się ze śmiercią matki. Izoluje się od innych, a jedynym celem egzystencji pozostaje ciągłe wspominanie ukochanej matki. Sytuacja trochę się zmienia, gdy na jej drodze pojawia się wróżka. Ale nie myślcie, że wiecie co było dalej. Ona pełni tu trochę inną rolę, a i dalsze losy bohaterów idą w inną stronę. Nie powiem jak dalej toczy się akcja, żeby nie psuć zabawy, jednak wspomnę, że tym razem to nie Kopciuszek zgubi swój pantofelek.

Spektakl ten podchodzi bardzo serio to problemu śmierci i depresji. Odziera z cukierkowości dziecięcy świat i wrzuca nas w mrok dorosłości. Na szczęście wzorem oryginału, gdzieś tam na końcu zza chmur wychodzą promyki słońca. Dają one szansę i nadzieję na lepsze jutro. I chodź nadal wolę pierwowzór, o tyle jeżeli lubicie poszukiwać nowych doznań w teatrze to warto zobaczyć propozycję twórców z Krakowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *