W niedzielę 26 listopada Lech Poznań podejmie na własnym stadionie Wisłę Płock. Kibice w Wielkopolsce z niecierpliwością czekają na te spotkanie i przełamanie swoich zawodników.
Stolica Wielkopolski traci już cierpliwość, ponieważ ostatni wygrany mecz Kolejorza miał miejsce 1 października z Legią Warszawa. Od tamtej pory Lechici zanotowali tylko remisy i porażki. Przez słabe wyniki osunęli się też w dół tabeli. Obecna sytuacja drużyny z Poznania jest fatalna i nawet nie potrafię sobie wyobrazić jakie będą konsekwencje kolejnej straty punktów.
Zarząd Lecha ma duże zaufanie do trenera Nenada Bjelicy ale jeżeli zespół nie zacznie lepiej grać to w końcu się ono skończy. Tak słabej serii zawodnicy z Poznania nie mieli od dawna. Najgorsze jest to, że o ile pierwsze spotkania po zwycięstwie nad Legią były dla Kolejorza pechowe, o tyle ostatnie wyniki powodowane są tylko i wyłącznie słabą formą.
Zobaczymy czy trener zdecyduje się na roszady w ustawieniu. Mimo jednak fatalnej gry nie za bardzo ma na kogo postawić, ponieważ zmiennicy prezentują się jeszcze gorzej. Po bużliwych rozmowach umowę przedłużył Kamil Jóźwiak, który dobrze zaczął sezon, jednak przez przepychanki z władzami w sprawie kontraktu był odsunięty od składu i od dawna nie grał. Nie należy się zatem spodziewać, że nagle odmieni grę Lecha wchodząc chociazby na ostatnie pół godziny.
Tytuł Lechitom bardzo się oddalił. Jeżeli chcą jeszcze zachować jakiekolwiek szansę na mistrzostwo muszą się przełamać i zacząć wygrywać. Przyjeżdżająca na Bułgarską ekipa z Płocka jest słabym rywalem. Jeżeli i tym razem Kolejorz nie odniesie zwycięstwa to będzie trzeba wstrząsnąć zespołem, czekanie do przerwy zimowej może cąłkowicie pogrzebać marzenia o tytule. Początek meczu Lecha Poznań z Wisłą Płoc o 15:30 na INEA Stadionie.