Listopad. Przeciętnemu Polakowi kojarzy się ze świętem zmarłych i świątecznymi ozdobami, które zalewają sklepy jeszcze zanim znikną z nich znicze. Myśląc “listopad” pewnie większość ludzi widzi nieciekawą pogodę za oknem lub ciepły koc i kubek herbaty. Może się on też kojarzyć z długim weekendem. W końcu 1 i 11 listopada to dni wolne od pracy. Ale, dla poznaniaka, listopad równa się Rogale Świętomarcińskie. Gdy większość Polaków czeka na powrót drwala, poznaniacy czekają na rogale. Podczas gdy reszta kraju świętuje niepodległość, Poznań świętuje imieniny ulicy święty Marcin. A jak to zrobić najlepiej? Oczywiście jedząc nieprzyzwoite ilości rogali. 11 listopada to Poznański tłusty czwartek a rogale są pączkami wielkopolan.
Miłość do rogali z białym makiem okazała się bardzo zaraźliwa. Rogalowa gorączka opanowała już całą Polska oraz zagranicę. Rogale z białym makiem są robione i sprzedawane w całej Polsce a certyfikowane Rogale Świętomarcińskie są rozsyłane z wielkopolski na cały świat. Nawet restauracje sezonowo oferują rogale w swojej karcie. Szał zaczyna się już pod koniec października. By wypróbować, która piekarnia sprzedaje najlepsze rogale mieszkańcy Poznania odwiedzają, kupują i testują wypieki by wiedzieć, gdzie kupić najlepsze rogale na 11 listopada.
Co jest takiego niezwykłego w Rogalach Świętomarcińskich?
Jedni są ich fanami od urodzenia, inni zaś muszą dojrzeć do ich smaku. Klasycznie Rogale Świętomarcińskie robione są z ciasta półfrancuskiego i nadziewane białym makiem z migdałami, orzechami, bakaliami i miodem. Niby receptura jest zawsze taka sama, ale z każdej piekarni smakują inaczej, a każdy ma swoją ulubioną wersję. Jeden rogal ma ponad 1000 kcal! Ich ceny wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych za sztukę! A jednak, każdego roku zjadane są setki ton tego przysmaku. Czy istnieje lepszy dowód na to, że są jedyne w swoim rodzaju?
Tradycja sięgająca średniowiecza
Wypiek rogali oraz obchody ulicy św. Marcin związane są ze starą legendą. Każdego roku przed odpustem w kościele pod wezwaniem św. Marcina proboszcz opowiadał historię o rzymskim żołnierzu, który podzielił się swoim płaszczem ze zmarzniętym żebrakiem. W 1891 r. usłyszał ją piekarz Walenty, który chciał uczynić coś równie dobrego jak żołnierz z przypowieści. W nocy objawił mu się święty Marcin na swoim koniu a piekarz dojrzał leżącą w śniegu podkowę. Wpadł wtedy na pomysł upieczenia ciastek w kształcie podkowy zgubionej przez konia św. Marcina. Następnego dnia po mszy odpustowej Piekarz rozdawał swoje ciastka biednym a jego pomysł stał się poznańską tradycją.
Certyfikacja Rogali Świętomarcińskich: tradycja czy kompromis jakości?
Rogale Świętomarcińskie są objęte prawem Unii Europejskiej jako produkt o Chronionym Oznaczeniu Geograficznym. Oznacza to, że tylko piekarnie z Wielkopolski, które uzyskały odpowiednią certyfikację, mogą sprzedawać swoje wypieki pod nazwą „Rogale Świętomarcińskie”.
Certyfikacja Rogali Świętomarcińskich, choć miała na celu zachowanie jakości i autentyczności wypieku, budzi niemałe kontrowersje. Mimo, iż tylko piekarnie z certyfikatem mogą nazywać swoje wypieki „Rogalami Świętomarcińskimi”, nie każdy uważa, że certyfikowany rogal jest lepszy od tego zwykłego. Niestety, certyfikat nie określa jakie orzechy powinny znajdować się w rogalach, dlatego często w certyfikowanych wypiekach stosuje się orzechy arachidowe zamiast tradycyjnych włoskich, a zamiast masła do ciasta dodaje się margaryny, tylko skąd w XIX wieku w Poznaniu wzięłą się margaryna?
Dodatkowo, zauważalna jest tendencja do zmniejszania gramatury rogali. W przeszłości oryginalny rogal ważył nawet ponad 250 gramów, podczas gdy dziś certyfikowane rogale ważą od 150 do 250 gramów. Ograniczenia wynikające z certyfikacji nie zawsze przekładają się więc na wyższą jakość i wierne zachowanie tradycji, co prowadzi do debaty – czy certyfikat rzeczywiście gwarantuje autentyczny smak i wysoką jakość, czy może jest chwytem marketingowym, który maskuje obniżenie kosztów produkcji mydląc oczy konsumentom. Czy lepsze są certyfikowane rogale czy te z mniejszych, domowych piekarni, które wciąż starają się zachować jakość i tradycje?
Rogale Świętomarcińskie jako źródło inspiracji
Rogale Marcińskie mają tak niepowtarzalny i wyjątkowy smak, że inspirują innych do tworzenia zupełnie nowych produktów np. granola marcińska, lody o smaku rogali, czekoladki z nadzieniem o smaku rogali, czy nawet piwo o smaku rogali! W cukierniach można znaleźć nie tylko rogale ale też ciasta inspirowane rogalami marcińskimi, np. tarta marcińska czy sernik marciński. Rogale Świętomarcińskie mogą być też podstawą do przygotowania wariacji na ich temat, np. Pistacjowe Rogale Świętomarcińskie.
Jak przygotować Rogale Świętomarcińskie?
Wiele osób próbuje swoich sił w domowym przygotowywaniu Rogali Świętomarcińskich. To czasochłonny, ale za to niezwykle satysfakcjonujący proces. Dla tych, którzy chcieliby własnoręcznie upiec Rogale Świętomarcińskie czeka przepis na blogu SaltedPasta! Pod adresem https://saltedpasta.com/rogale-swietomarcinskie/ znaleźć można szczegółowy przepis ze zdjęciami każdego etapu i wskazówkami. Dowiesz się z niego jak zawijać rogale oraz z czego robi się farsz do Rogali Marcińskich.
Powyższy filmik krok po kroku pokazuje, jak przygotować Rogale Świętomarcińskie, a rozpisaną wersję przepisu można znaleźć pod linkiem powyżej.
W ramach ciekawostki warto zapoznać się z jednym z wariantów tego przepisu zapisanym gwarą poznańską – do zapoznania się na stronie Miasta Poznania.
Rogale Świętomarcińskie to pyszny symbol, smakowita legenda, która żyje dzięki tradycji, pasji cukierników i miłości mieszkańców do swojej kultury i korzeni. Już niedługo, 11 listopada, ulice Poznania znów wypełnią się zapachem białego maku i migdałów. Każdy będzie mógł spróbować kawałka tej wielowiekowej historii, podanej w chrupiącym, maślanym cieście. Czy spróbujesz w tym roku własnych sił w wypieku tych cudownych Rogali?
Artykuł gościnny od SaltedPasta