
Pod względem filmowym styczeń zapowiada się niezwykle interesująco. Z tej okazji postanowiłem przygotować moją subiektywną listę filmów, na które warto zwrócić uwagę.
3 stycznia
Sokół z masłem orzechowym – coś dla fanów amerykańskiego kina niezależnego. Zak ma zespół downa i chce podbić świat amerykańskiego wrestlingu. W tym celu ucieka z ośrodka, w którym mieszka i rusza w podróż. Spotyka Tylera, drobnego złodziejaszka o wielkim sercu, który decyduje się mu pomóc. Miła, lekka historia o przyjaźni i marzeniach.
Judy – historia Judy Garland, która przybywa do Londynu na serię koncertów. Film wszędzie zbiera dobre recenzje. Podobno to także powrót Renée Zellweger do wielkiego aktorstwa i właśnie dlatego warto sprawdzić, czy to prawda.
Deerskin – czarna komedia, której bohaterem jest kurtka z frędzlami? Ja nic więcej nie potrzebuję. W głównej roli laureat Oscara Jean Dujardin.
10 stycznia
Tajni i fajni – animowana komedia o superszpiegach z gwiazdami w rolach głównych. Całość oparta na duecie, którego początkowo oczywiście nic nie łączy. Zapowiada się dobra zabawa i mnóstwo akcji.
Tam gdzieś musi być niebo – zdobywca Nagrody Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI) w Cannes. Aktor i reżyser w osobie Elia Suleimana chce pokazać codzienne życie, ludzi i zwyczaje: na Bliskim Wschodzie, w Paryżu i Nowym Jorku. Wszystko w podobno bardzo lekkim tonie i wywołujące uśmiech na twarzy.
https://www.youtube.com/watch?v=O8BBUjv6_zA
17 stycznia
Psy 3. W imię zasad – Władysław Pasikowski jeszcze raz zbiera ekipę i próbuje pokazać jak po odsiadce we współczesnym świecie odnajduje się Franz Maurer. Praktycznie jestem pewien, że ten film się nie uda, ale z szacunku dla twórców daje im szansę. Nie będzie to nic tak dobrego jak pierwsza część, ale może wyjdzie z tego chociaż mocne sensacyjne kino.
Gorący temat – kolejna próba rozprawienia się USA z tematem mobbingu i molestowania w pracy. Warto zobaczyć ze względu na kobiece trio w rolach głównych. Są one nominowane praktycznie do każdej nagród. Film z tak dobrym aktorstwem nie może chyba być nudny?
24 stycznia
Jojo Rabbit – Taika Waititi to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk w Hollywood. Nic dziwnego, że jest bardzo głośno o jego nowym filmie. Reżyser słynący z wyjątkowego poczucia humoru bierze na warsztat temat prześladowania żydów. Główny bohater to mały chłopiec, który znajduje żydówkę i nie wie co powinien zrobić. Co najgorsze doradza mu wyimaginowany przyjaciel w postaci Adolfa Hitlera. Znając dokonania Nowozelandczyka szykuje się naprawdę interesujące kino.
1917 – Sam Mendes łączy siły z Rogerem Deakinsem i co pokazują zwiastuny tworzą wizualną perełkę. Twórcy postanowili nakręcić wszystko tak, aby wyglądało na jedno długie ujęcie. Przy filmie osadzonym w czasie I wojny światowej efekt może być powalający. Za oceanem twierdzą, że to najlepszy film wojenny od czasu Szeregowca Ryana.
Richard Jewell – tym razem Clint Eastwood bierze na warsztat historię ochroniarza, który znalazł ładunek wybuchowy w czasie Igrzysk Olimpijskich w Atlancie. Niestety szybko z bohatera staje się oskarżonym. Na ekranie będziemy mogli śledzić jego walkę z oskarżeniami i próbę odzyskania dobrego imienia.
31 stycznia
Małe kobietki – kolejna próba przeniesienia na duży ekran powieści Louisy May Alcott. Nie jest to moje kino, ale jestem ciekaw jak z tym zadaniem poradziła sobie Greta Gerwig. Dwa lata temu zachwyciła krytyków filmem Lady Bird. Zobaczymy jak jej poszło tym razem.