Lech Poznań wygrał u siebie z Pogonią Szczecin 2:0. Dzięki temu zespół z Poznania w tym sezonie pozostaje niepokonany na własnym boisku.
Kolejorz ma kapitalny bilans na własnym stadionie. Ostatni raz zaznał na nim porażki w kwietniu ubiegłego roku. Tylko dzięki takim wynikom nadal liczy się w walce o tytuł, ponieważ na wyjazdach prezentuje się wręcz tragicznie. Niestety wynik jest znacznie lepszy od gry jaką prezentowali gospodarze. Momentami nie było widać, że na Bułgarską przyjechała ostatnia drużyna w tabeli.
O ile pierwsza połowa momentami mogła się podobać, o tyle w drugiej części spotkania gra obu zespołów wyglądała fatalnie. Kolejorz wyszedł na prowadzenie po ładnym uderzeniu z dystansu Darko Jevtića. W pierwszej części spotkania bywały momenty gdzie poznaniacy dominowali, jednak nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Po zmianie stron odważniej zaczęli grać szczecinianie. Gdy metr od brami piłkę głową uderzył Łukasz Zwoliński wszyscy widzieli już gola wyrównującego. Na szczęście w jakiś genialny sposób strzał ten obronił Jasmin Burić. Przy takiej postawie Bośniaka Mateus Putnocky nie prędko może wrócić do bramki Kolejorza. Gdy wydawało się, że Pogoń doprowadzi do remisu to Lech skutecznie wykonał rzut rożny i Dilaver podwyższył na 2:0.
Jest to niezwykle cenne zwycięstwo z uwagi na układ tabeli. Prowadząca Legia nadal jest w zasięgu jednak z taką grą Kolejorz nie ma szans na mistrzowską koronę. Mario Šitum na początku spotkania popisał się kilkoma ładnymi zagraniami po czym zniknął już do końca. Radosław Majewski nadal jest daleki od dobrej formy. Wchodzący na zmianę pod koniec meczu Mihai Radut, także niczym się nie wyróżnił. Pamiętam świetne wejścia na początku sezonu Kamila Jóźwiaka i zastanawiam się w jak fatalnej musi być obecnie formie, że nie pojawia się na boisku przy tak fatalnej postawie kolegów.
Mimo wszystko Lech nadal pozostaje realnym kandydatem do mistrzostwa. Kolejny krok w tym kierunku zawodnicy z Poznania uczynią w niedzielę 25 lutego, gdzie w Kielcach zmierzą się z tamtejszą Koroną.
