Jak dobrze wiecie trudno mi przełamać się do autorów z naszego podwórka. Ostatnio jednak jakoś przychylniej patrzę na nich moim okiem i próbuję się z nimi zaprzyjaźnić. Niektóre ze spotkań okazują się strzałem w dziesiątkę, inne dają do myślenia czy to jest to czego szukam. A jak było z tym razem? Zapraszam do lektury.

Panią Magdalenę miałam chyba jeśli dobrze kojarzę, okazję czytać w Nowej Fantastyce, jednak nigdy nie udało mi się sięgnąć po jej książki. Zodiak jest pierwszą. Przyznam szczerze, że tak do końca nie wiem jak ją ocenić. Zdecydowanie intrygujący jest prolog. To musze przyznać. Bardzo dobrym zabiegiem jest to, że ostatecznie nie ma on wyjaśnienia czy kontynuacji w dalszej części książki.

Świat, który zostaje nam przedstawiony jest dość specyficzny. Mamy tutaj sytuację gdzie społeczeństwo jest bardzo rozwarstwione i panuje totalny w nim chaos. Zodiaki to podludzie, którzy tworzeni są po to, aby władać niesamowitymi mocami czy umiejętnościami. Jak wynika z przedstawionej wizji, każdy z nich ma swoją parę, z którą łączy go szczególna więź. Niestety ich niezwykłość nie pozwala na to, aby mogli zająć jakiekolwiek miejsce w hierarchii społecznej. Mimo, iż wszyscy uważają ich za istoty bez uczuć, to paradoksalnie ich człowieczeństwo jest wręcz ogromne.

Moją uwagę zwrócił szczególnie Virgo. Jest on sparaliżowany. Poprzez swoje umiejętności potrafi łączyć się z Gemini. Mimo tego, iż nie może się poruszać i jest ograniczony ruchowo to przyznaje w jednej z rozmów, że i tak cieszy się niezmiernie, że żyje i że może w taki sposób funkcjonować. Drugim intrygującym aspektem jest relacja pomiędzy Pisces, a Caprim. Są oni rodzeństwem, które mimo tego nie miało oporów, aby zacząć być ze sobą.

Reasumując trudno mi jednoznacznie ocenić tą pozycję. Nie jest to chyba mój rodzaj fantastyki. Jednak jeśli kogoś interesuje biopunkowa wizja świata to zdecydowanie powinien sięgnąć po tą książkę. Ciekawe czy i nas kiedyś czeka przyszłość w świecie, w którym żyć będą ZODIAKI?

Recenzja gościnna, autorka: AN (Piszę bo i tak tego nikt nie czyta.)