Po zaciętym meczu Lech Poznań przegrał z Cracovią 1:2, tym samym przerwał swoją serię meczów bez porażki. Jedynego gola dla poznaniaków zdobył Kamil Jóźwiak.

To był mecz pełen paradoksów. Przez pierwsze 20 minut Kolejorz praktycznie nie istniał na boisku. Pasy wyraźnie dominowały i kwestią czasu wydawała się bramka dla gospodarzy. Ku zaskoczeniu wszystkich to Lech wyszedł na prowadzenie po ładnej kontrze zakończonej uderzeniem Kamila Jóźwiaka. Od tego momentu gra się wyrównała jednak wynik już do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie.

Druga odsłona meczu toczyła się pod dyktando Kolejorza, ale to gospodarze zdobywali w niej bramki. Tuż po przerwie Cracovia wyrównała za sprawą bramki Kamila Pestki. Nie zdeprymowało to jednak poznaniaków, którzy starali się za wszelką cenę ponownie wyjść na prowadzenie. W 60 minucie doskonałą okazję zmarnował niezwykle aktywny tego dnia Pedro Tiba.

Siedem minut później ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na gościach. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla Cracovii po faulu Thomasa Rogne. Na bramkę pewnym uderzeniem zamienił go Sergiu Hanca. Lech nadal atakował i to dużą liczba zawodników narażając się na groźne kontry. Niestety mimo wysiłków obu drużyn wynik nie uległ już zmianie.

Poznaniacy mieli wielką szansę na doskoczenie do czołówki i włączyć się do walki o podium ekstraklasy. Niestety porażka spowodowała, że nadal Kolejorz będzie musiał walczyć, aby nadrobić straty z początku sezonu i realnie myśleć o podium na koniec sezonu. Najbliższa okazja już za tydzień 23 lutego na Bułgarską przyjedzie Lechia Gdańsk. Początek spotkania o 17:30.