Kolejorz rozpoczął obecny sezon już w czerwcu. Niestety zdążył się w tym czasie pożegnać się z europejskimi pucharami. W lidze rozegrał 4 kolejki. Za chwilę rozegra pierwszy mecz w Pucharze Polski, dlatego sądzę, że można pokusić się o małą analizę zawodników Lecha.

Bramkarze

To temat, który wzbudza ogromne kontrowersje wśród kibiców. Generalnie w piłce przyjęło się, że jeżeli bramkarz jest w formie to gra cały sezon, a jego zmiennik pojawia się na boisku sporadycznie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja u Poznaniaków. Matúš Putnocký oraz Jasmin Burić od początku sezonu grają na zmianę. Trener z racji krótkiego przygotowania do sezonu daje obu zawodnikom równe szanse. Lipiec był niezwykle intensywny dlatego w pewien sposób można usprawiedliwić trenera. Zresztą żaden z bramkarzy nie popełnił spektakularnego błędu, który zmuszałby do posadzenia go na ławce. Niemniej w najbliższym czasie liczba meczów znacznie spadnie i wydaje się, że Nenad Bjelica będzie musiał ostatecznie wybrać bramkarza numer jeden. To specyficzna pozycja i jak na żadnej innej potrzebna jest regularna gra.

Obrońcy

W nowym sezonie formacja defensywna została kompletnie przebudowana. Odeszło trzech podstawowych zawodników i Lech musiał budować obronę na nowo. Stosunkowo szybko kupiono nowych graczy, jednak nie wszyscy byli gotowi do gry, nie mówiąc już o zgraniu. Jedyny pewny punktem był Wołodymyr Kostewycz. Zawodnik o żelaznych płucach dopiero niedawno usiadł odpocząć na ławce rezerwowych. Praktycznie w każdym spotkaniu Poznaniacy wychodzili na boisku w innym ustawieniu defensywy. Powoli sytuacja wydaje się klarować. Co ważne z każdym kolejnym meczem Lechici grają pewniej i nie popełniają takich błędów jak na początku. Mamy przesłanki, żeby znów posiadać najlepszą obronę w lidze. O lewej flance już pisałem. Na prawej stronie biega świetny Emir Dilaver (dobrze sprawdzał się także na środku), a i Robert Gumny pokazuje, że za chwilę (jeżeli będzie mocno pracował) może zostać najlepszym prawym obrońcą ligi. Na środku coraz lepiej sprawdza się Rafał Janicki, który prawdopodobnie wraz z Nikolą Vujadinovicem będą tworzyli trzon defensywy. Do tej pory prezentowali się nieźle. Będący w obwodzie Lasse Nielsen może nie zachwyca, ale prezentuje się solidnie i nie trzeba drżeć gdy pojawia się na boisku.

Pomocnicy

W ostatnich tygodniach coraz lepszą formę łapie Łukasz Trałka. Świetnie czyści środek pola, nie pozwala na wiele rywalom, a i gdy trzeba pokazuje się w ofensywie. Abdul Aziz Tetteh skupia się głównie na rozbijaniu ataków rywali. Przed sezonem bałem się o jego dyspozycję ale on również zaczyna prezentować się coraz lepiej. Kapitan Maciej Gajos nadal szuka formy z poprzedniego sezonu. Jego występy są strasznie nierówne, jednak znając jego potencjał powinniśmy być spokojni. Darko Jevtić to prawdopodobnie najlepszy piłkarz Kolejorza na początku sezonu. Szkoda, że złapał kontuzję i przez jakiś czas nie zobaczymy go na boisku. Gdy wróci będzie niewątpliwym wzmocnieniem Lecha. Godnie stara się go zastąpić Radosław Majewski. Chociaż nadal przydarzają mu się wpadki i marnuje idealne sytuacje do strzelenia gola to jednak wiele wnosi do gry i potrafi zagrać świetną piłkę do kolegów. O skrzydła również nie należy się martwić. Mario Šitum i Maciej Makuszewski prezentują się bardzo dobrze. Szczególnie drugi z nich w ostatnich dniach zadziwia skutecznością. Wydaje się, że pierwszym wchodzącym jest Kamil Jóźwiak. W meczach, które rozegrał prezentował się znakomicie. Zresztą ma już nawet bramkę na swoim koncie. Jeżeli nadal będzie się tak rozwijał to bardzo poważnie może myśleć o pierwszej jedenastce. W obwodzie jest jeszcze paru graczy, którzy już pokazali się nam w tym sezonie. Mihai Răduţ to człowiek, który ma talent jednak nadal mnie nie przekonał do swojej osoby. Może potrzebuje jeszcze czasu. Niklas Bärkroth do tej pory pokazał głównie szybkość i kilka ładnych zagrań. To jednak zdecydowanie za mało żeby zostać pierwszoplanową postacią w Lechu. Nie mniej jeszcze za wcześnie żeby go skreślać. Deniss Rakels w chwili obecnej to bez wątpienia największa wpadka transerowa w tym roku. To co prezentuje na boisku nie nadaje się absolutnie na ekstraklasę. Nie mam rocjonalnego wytłumaczenia dlaczego trener Bjelica w ogóle wpuszcza go na boisko.

Napastnik

Tak celowo pisze w liczbie pojedynczej. O ile na początku sezonu sytuacja w ataku wyglądała tragicznie tak teraz wszystko wskazuje, że Christian Gytkjær może zostać napastnikiem, na którego przy Bułgasrskiej czekano od danwa. Długo się rozkręcał, jednak jak już zaczął strzelać wychodzi mu to fantastycznie. Pozostaje mieć nadzieję, że utrzyma skuteczność i nie złapie żadnej kontuzji. Drugim natapstnikiem jest teoretycznie Nicki Bille Nielsen. Żeby było śmieszniej strzelił on już coś w tym sezonie. Nie mniej mało wnosi do gry Lecha. Nie można mu jednak odmówić zaangażowania i woli wali co bardzo sobie cenię u piłkarzy, dlatego absolutnie go nie przekreślam. W tej chwili jednak powinien raczej wchodzić na końcówki spotkań, na podmęczonego rywala może w ten sposób będzie mu łatwiej się przełamać.

Jest dobrze

Ogólnie sytuacja kadrowa w Lechu wygląda przyzwoicie. Włodarze poszli nie tylko w ilość ale i jakość. O ile w pierwszych meczach nie wyglądało to różowo, to w ostatnich dniach Lech prezentuje się coraz lepiej. Poszczególnie zawodnicy zaczynają łapać formę i mają coraz większy wpływ na drużynę. Należy tez pamiętać, że w obwodzie są jeszcze piłkarze, którzy w tym sezonie nie wybiegli na boisko, a kto wie czy w niedalekiej przyszłości nie zostaną istotnym elementem drużyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *