Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Film

Co w duszy gra. Bo jazz to nie wszystko


Co w duszy gra, reż. Pete Docter

Zawsze z niecierpliwością czekam na nowy film Pixara. Tym razem miało być w jazzowych klimatach z Jamie Foxxem i Tina Fey. Czy można chcieć czegoś więcej?

Każdy nowy film studia Pixar (nie Disneya) to dla mnie wielkie przeżycie. Od wielu lat stanowi stempel najwyższej jakości. Nikt nie zastanawia się, czy będzie nominacja do Oscara. Tu dzień po premierze zaczyna się pytanie, czy go dostanie. Nie inaczej jest w przypadku ich najnowszego dziecka.

Za reżyserię odpowiadał Pete Docter, który może pochwalić się już dwoma statuetkami akademii i kilkoma świetnymi animacjami. To on stoi za sukcesem uwielbianego przeze mnie W głowie się nie mieści. Biorąc to pod uwagę naprawdę z niecierpliwością wyczekiwałem premiery Co w duszy gra.


Co w duszy gra, reż. Pete Docter

Joe Gardner to facet pracujący dorywczo w szkole, kochający całym sercem jazz i szukający swojej życiowej szansy. Wbrew rozsądkowi i radom rodziny kroczy wyznaczoną przez siebie ścieżką. I wreszcie zdarza się okazja na przełom. Niestety po drodze ulega on wypadkowi i trafia do dziwnego miejsca.

W skutek nieporozumienia zostaje mentorem jednej z dusz, która ma udać się na ziemię. Do tej pory tego nie zrobiła, ponieważ zawsze czegoś jej brakowało. Razem z Joe wyrusza w podróż, która na zawsze odmieni ich dalsze losy i być może odpowie na pytanie, dlaczego warto żyć.

Liczyłem na wyprawę w rytmie jazzu i tu się zawiodłem, ponieważ jest go bardzo mało. Główny bohater cały czas o nim mówi, to jego sens życia, a mimo tego nie dominuje w produkcji. Dostajemy raptem kilka uroczych wstawek muzycznych przy pianinie. Przyznam, że trochę się zawiodłem.


Co w duszy gra, reż. Pete Docter

Do tego są momenty, gdy możemy odczuwać lekkie znużenie. Bohaterowie niby ciągle przenoszą się w różne miejsca, akcja trwa w najlepsze, ale momentami brakuje tego mitycznego czegoś. Na szczęście każda scena z pizzą sprawiała, że o tym zapominałem.

Wszystkie te drobne niedociągnięcia nie mają znaczenia przy kapitalnym finale. Przez cały film wraz z bohaterami poszukujemy sensu życia, powodu dla którego rano wstajemy z łóżka, aż tu nagle bach. Okazuje się, że nie tędy droga. Szczęście i radość można uzyskać na wiele sposobów, a nie tylko idąc utartym szlakiem. Ta bajka kapitanie ukazuje co w życiu jest ważne i za to należą się jej ogromne słowa uznania.

Pixar kolejny raz wysoko zawiesza poprzeczkę konkurencji. Gdy już myślałem, że niczym mnie nie zaskoczą, oni robią to jakby bez wysiłku, jakby od niechcenia. Co w duszy gra to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zadał sobie kiedykolwiek pytanie, po co ja tu właściwie jestem.

8/10

Patryk Szczechowiak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *