Lech Poznań w ostatnim meczu sezonu przy Bułgarskiej pokonał Lechię Gdańsk 2:1. W ten sposób pozbawił gdańszczan nawet teoretycznych szans na mistrzostwo.
Ostatni mecz sezonu nie zainteresował kibiców w Poznaniu. Stadion świecił pustkami co w ostatnich kolejkach nie jest niczym wyjątkowym. Co prawda w grupie mistrzowskiej Kolejorz radzi sobie nie najgorzej, to jednak w stolicy wielkopolski oczekuje się od piłkarzy znacznie więcej.
Mecz był tak ponury jak pogoda. Gospodarze na początku mieli dobre okazje do wyjścia na prowadzenie jednak brakowało celności. Na szczęście do zwycięstwa wystarczyły dwa przebłyski. Tomasik dośrodkowując piłkę nabił ja na obrońcę gości, który umieścił ja w siatce. Nie zmieniło to jednak obrazu spotkania.
Gościom udało się jednak wyrównać po znakomitym uderzeniu Michała Maka. Gdy cały stadion zbierał się do wyjścia, piłkarze Lecha pokazali błysk, którego w tym sezonie brakowało. Krzysztof Kołodziej idealnie podał piłkę między bramkarza, a obrońców i Darko Jevticowi pozostało tylko umieścić piłkę w siatce.
Gra poznaniaków nie zachwycała, ale cieszyła duża liczba wychowanków na boisku. Widać wyraźnie od kilku spotkań, że trzeba odważniej stawiać na młodych graczy. Umiejętnościami może nie dorównują jeszcze ligowej czołówce, ale nadrabiają to walecznością. Świetnym przykładem jest tu Marchwiński, który w ostatnich spotkaniach nawet gdy nie zachwycał, to walczył, biegał i odbierał piłki rywalom.
Ten sezon jest już stracony i pora myśleć o przyszłości. Lecha czeka gruntowna przebudowa. Podobno nowy zespół ma zostać oparty na wychowankach, a także zwiększyć się liczba graczy z polski. Kierunek wydaje się słuszny, pytanie tylko co z tego wyniknie?