10-letni chłopiec ślepo zapatrzony w Adolfa Hitlera i jego ideologię spotyka na swojej drodze młodą Żydówkę. Jeżeli to wszytko wymyślił i reżyserował Taika Waititi to wiedz, że coś się dzieje.
Będący obecnie na topie Nowozelandzki reżyser po wielkim sukcesie ostatniego Thora wraca do trochę bardziej kameralnego kina. Od lat słynie z niesamowitego poczucia humoru i świetnych obyczajowych historii. Ma też dobrą rękę do obsadzania w głównych rolach dzieci. Zawsze są one mocnym punktem filmu i nie inaczej jest w tym przypadku.
Grający tytułowa rolę Roman Griffin Davis świetnie wypada jako Jojo. Widzimy strachliwego chłopca o twarzy aniołka, który ślepo wierzy w nazizm (albo tylko tak mu się wydaje). Cały świat zwala mu się na głowę, gdy na strychu odkrywa ukrywająca się Żydówkę Elsę. Nie ma pojęcia jak sobie z tym poradzić.
Z pomocą przychodzi mu wyimaginowany przyjaciel w osobie Adolfa Hitlera (w tej roli genialny Taika Waititi). Ich wspólne sceny wypadają fantastycznie. Kreacja przywódcy Rzeszy w moim odczuciu zasługuje na niejedną nagrodę. Mimo mocnego komediowego tonu, paradoksalnie wypada autentycznie, doskonale ukazując niedorzeczność tej postaci.
Jak widać Nowozelandczyk to człowiek orkiestra. W swoim najnowszym dziele świetnie piętnuje absurdy tamtych czasów. Mimo wydawałoby się błahej historii, pełnej pastiszu, twórcy dość zręcznie udało się umieścić w niej również wątki dramatyczne. Dzięki czemu całość zyskuje na jakości.
Jeszcze na chwilę wrócę do aktorstwa. Scarlett Johansson w roli matki odnajduje się znakomicie. Uwielbiany przeze mnie Sam Rockwell udowadnia jak dobrym jest aktorem. Grany przez niego kapitan to niezwykle charyzmatyczna i pełna wdzięku postać, która pod szorstką powłoka skrywa dobre serce. Całe show kradnie jednak Archie Yates w roli przyjaciela Jojo. Gdy pojawia się na ekranie patrzymy tylko na niego i gęba nam się śmieje. Szkoda tylko, że jest go tak mało w tej historii.
Jojo Rabbit to kawałek dobrego kina. Taika Waititi udowadnia, że o rzeczach ważnych można mówić trochę niepoważnie i co najważniejsze kolejny raz się to sprawdza. Czekałem na ten tytuł od dawna. Jego seans przyniósł mi wiele radości, ale i refleksję jak okropny był to czas w naszej historii.
8/10
Patryk Szczechowiak