Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Poznań Sport

Poznańska lokomotywa rozjechała Jagiellonię

Lech Poznań rozgromił Na INEA Stadionie Jagiellonię Białystok 5:1. Dzięki zwycięstwu poznaniacy zmniejszyli stratę do lidera do 5 punktów i pozostają w walce do mistrzostwo.

To był niewątpliwie najważniejszy mecz w tym roku dla Kolejorza. Porażka oznaczała 11 punktową stratę do Jagiellonii i praktycznie pożegnanie z mistrzostwem. Poznaniacy w ostatnim meczu ligowym z Legia pokazali, że ich forma zwyżkuje, jednak mógł to być tylko jednorazowy występ. Prawie 30 tysięcy kibiców przybyło na stadion przekonać się jak zagra Kolejorz. W tym sezonie jeszcze nikt nie wygrał na INEA Stadionie i wszyscy liczyli, że passa będzie trwać nadal.

Zaczęło się nieciekawie od zdecydowanych ataków białostocczan. Lechici mieli swoje okazję jednak ich gra był chaotyczna. Brakowało dobrej organizacji. Przez błąd w środku pola Raduta i Kostewycza, na bramkę poznaniaków ruszył Frankowski. W polu karnym podał on do Novikovasa, który strzelił praktycznie do pustej bramki. 

Stało się jednak coś czego chyba nikt się nie spodziewał. Ta bramka zamiast dobić poznaniaków, wręcz dodała im skrzydeł. Od tej pory gospodarze grali fantastycznie. Już w 25 minucie bramkę zdobył Situm, jednak po blisko 6 minutach (!!!) sędzia anulował bramkę. To jeszcze bardziej pobudziło zawodników do ataków. Ciężką pracę zespołu jeszcze przed przerwą golem przypieczętował znakomicie grający tego dnia Gytkjaer.

Po przerwie Lechici nadal atakowali i praktycznie stłamsili rywala. Dawno nie widziałem tak walczącego Kolejorza, z głodem zdobywania bramek. Gdy Dilaver podwyższył na 2:1 byłem przekonany, że nastąpi obrona wyniku, nic bardziej mylnego!!! Tego dnia kibice na stadionie zobaczyli prawdziwy festiwal strzelecki. Tuż po wejściu na boisko rzut karny wywalczył Jevtic i zamienił go na kolejną bramkę. Na 10 minut przed końcem na murawę wszedł Jóźwiak, który zaliczył wejście smoka strzelając piękną bramkę. Wszystko zakończył Łukasz Trałka strzelając gola na 5:1.

Tak grający Lech może jeszcze realnie myśleć o mistrzostwie Polski. Z Jagiellonią drużyna pokazała charakter, wolę wali, zaangażowanie i dało to fantastyczny rezultat. Jeżeli poznaniacy są przygotowani na sto procent to widać wyraźnie, że nie mają konkurencji w kraju. Teraz zadaniem trenera jest utrzymanie tej dyspozycji. Najbliższa odpowiedź na to pytanie już w piątek 16 marca Lech zmierzy się z Lechią.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *