Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Motoryzacja

Renault Austral, czy to auto dla gadżeciarzy?

Jednego dnia oglądałem go na targach Poznań Motor Show, a drugiego już miałem okazję przetestować, jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Austral, czyli nowa propozycja od Renault to auto, które przyciąga uwagę. Pytanie, tylko, czy ma do zaoferowania coś więcej niż ładne nadwozie?

Zanim przejdę dalej to jeszcze dwa słowa o samym wyglądzie. Austral prezentuje się bardzo dobrze, co potwierdzają reakcje ludzi w mediach społecznościowych. Auto jest nowoczesne, przestronne i oczywiście jest SUV-em. Nic dziwnego, że cieszy się sporym zainteresowaniem. Szczególnie do gustu przypadły mi ostre rysy nadwozia. Szczególnie przód przyciąga uwagę. Ostre, zakrzywione światła i grill sprawiają, że Austral wydaje się większy, niż jest w rzeczywistości. Podobnie sprawa wygląda, gdy spoglądamy na niego z tyłu. Pytaniem otwartym pozostawało, czy ta drapieżność przekłada się także na prowadzenie.

Jeżeli włączycie tryb sport i będziecie mocno dociskać pedał gazu, to być może trochę adrenaliny poczujecie. Wersja testowa miała 160 KM i nie grzeszyła osiągami. To kompozycja dla osób chcących jeździć wygodnie, ale nie mających żyłki rajdowca. Absolutnie nie jest to zarzut, gdyż idealnie wpisuje się w moje preferencje. To, co charakteryzuje ten silnik i zastosowaną tu automatyczną skrzynię biegów, to przede wszystkim płynność. Austral wręcz płynie po drodze. 90% czasu jeździłem w trybie comfort, ponieważ żaden inny nie miał dla mnie racji bytu. Renault stworzyło auto, dla osób ceniących sobie wygodę i przyjemne przemieszczanie zarówno w mieście jak i trasie. Gdy koniecznie chcemy wyprzedzić, redukujemy bieg manetką przy kierownicy, mijamy przeszkodę i wracamy na właściwe tory. Tym autem nigdzie nie chciałem się spieszyć. Wyprzedzałem naprawdę w ostateczności. Nawet moja żona przyznała, że to auto właściwie samo jedzie. Jeżeli lubicie płynny styl jazdy, bez nadmiernego wysiłku, koniecznie sprawdźcie nowego Australa.

No ale trzeba napisać coś o wnętrzu. Jeżeli chodzi o deskę rozdzielczą i zastosowany system multimedialny to odsyłam do testu najnowszego Renault Megane. Kierownica, ekrany, przyciski, system są identyczne. Zupełnie mnie to nie dziwi, ponieważ po co zmieniać coś, co działa tak dobrze. Już w poprzednim teście rozpływałem się nad zaletami systemu opartego na Google-u. Dodatkowo zostawiono klasyczne przyciski do obsługi klimatyzacji, wiec wszystko jest tak, jak być powinno. Jedyne co przeszkadzało mi poprzednim razem to mnogość wajch przy kierownicy. Mimo wielu nowinek pewne rzeczy się nie zmieniają i obsługa radia jest taka sama jak w kilkuletnich Renówkach. Dlatego dodanie tam jeszcze zmiany biegów wydawało się złym rozwiązaniem. Natomiast teraz, gdy już wiedziałem, jak to działa, adaptacja poszła błyskawicznie i nie czułem żadnego dyskomfortu przy obsłudze. Nadal uważam, że można by to lepiej zaplanować, ale jak pokazuje doświadczenie, po kilku jazdach nie zwracamy na to uwagi.

To, co rzuca się w oczy gdy usiądziemy z przodu to tunel środkowy z ogromną wajchą. Oglądając internetowe zdjęcia, sądziłem, że projektanci zaszaleli i stworzyli drążek zmiany biegów niczym w Boeingu. Okazuje się, że to tylko ruchomy uchwyt/podpórka. Może przydać się w czasie obsługi centralnego ekranu. Pod wajchą jest miejsce na telefon z możliwością bezprzewodowego ładowania, a całość jest ruchoma. Bardzo ciekawe rozwiązanie, które szczególnie powinno spodobać się gadżeciarzom, ale gdy myślimy o praktyczności, to już nie jest tak dobrze.  Jeżeli np. kupicie dwie małe kawy i umieścicie je w cup-holderach, to nie przesuniecie opisanej podpórki, ponieważ denka będą ją blokować. Drobnostka, ale widać, że projektanci Renault nie robili sobie przerwy na kawę.

Mimo że upłynęło kilka dni od testu, nadal nie wiem, co sądzić o tym pomyśle. Bez wątpienia to fajny gadżet. Dodaje nowoczesności wnętrzu, daje efekt łał, ale funkcjonalność jest ograniczona. Mamy dzięki niemu dodatkowy schowek w tunelu środkowym, ale jakoś do końca nie czuję ten koncept. Krótko mówiąc, mógłbym bez tego żyć. Jako tradycjonalista wolałbym cały tunel zabudować i powiększyć zamykany schowek, ewentualnie zostawić całą przestrzeń otwartą. Natomiast projektanci zadbali o pazur we wnętrzu, dodając kilka ostrych akcentów. Kanciaste kształty znajdziemy, chociażby na drzwiach. Do tego dołożone świetlne pasy, które szczególnie nocą robią robotę. Ponadto  testowany egzemplarz posiadał panoramiczny dach. W dzień pozwalał doświetlić wnętrze i okazał się czymś więcej niż tylko fajnym gadżetem. Natomiast strasznie żałowałem, że nie trafiło mi się gwieździste niebo, które mógłbym sobie w nocy oglądać leżąc w Australu.

Pozycja za kierownica jest wygodna. Nie brakuje miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu. Bagażnik również powinien zadowolić właściciela. Ja na co dzień po mieście poruszam się elektryczną hulajnogą. Takowa bez problemu mieści się w bagażniku, co sprawdziłem, oddając auto do salonu. Także jeżeli tylko chcecie możecie podjechać Australem na parking buforowy, a resztę drogi do pracy pokonać, chociażby na hulajnodze. To sugestia dla tych chcących być bardziej eco;) A gdy o tym mowa, to Austral ma dużo cudownych filtrów, które po uruchomieniu sprawiają, że oddychacie w czasie jazdy tak czystym powietrzem, że zazdrościć go będzie wam sama Greta Thunberg.

Pisze o tym, ponieważ tak widzę przyszłych właścicieli nowego Renault. Osoby dynamiczne, nowoczesne, lubiące wychodzić poza utarte schematy. Każdy gadżeciarz powinien zachwycić się systemem operacyjnym, ponieważ ja, póki co lepszego nie widziałem. Wajcha, która u mnie budzi mieszane uczucia, niektórych zapewne wprawi w zachwyt. Przy przesuwaniu wydaje specjalny dźwięk, przywołujący obracający się pierścień na zegarku. Austral posiada wiele takich smaczków, które niekoniecznie mają poprawić komfort jazdy, ale dać poczucie wyjątkowości. Natomiast jak pisałem wyżej, dzięki świetnie działającej automatycznej skrzyni możecie bez problemu i z przyjemnością pomykać po mieście. Mimo tych wszystkich dodatków, które jednym się spodobają bardziej, innym mniej, to właśnie komfort prowadzenia jest dla mnie największą zaletą Australa. Dla mnie prowadzenie pozostaje najważniejszym aspektem auta, dlatego właśnie z tego powodu naprawdę warto zainteresować się tym autem. 

Po więcej zdjęć zapraszam na mój instagram

Auto do testu udostępnił mi salon Auto Compol S. A. Kazimierza Wielkiego 1 w Poznaniu.

Kazimierza Wielkiego 1, 61-863 Poznań, tel. 61 846 51 12

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *