W sobotę 4 listopada o 20:30 Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Będzie to niewątpliwie hit 15 kolejki Lotto Ekstraklasy. Naprzeciw siebie staną lider i trzecia drużyna w tabeli.
Po serii remisów czas by poznaniacy pokazali na co ich stać. Lepszego przeciwnika do przełamania nie mogli sobie wymarzyć, ponieważ kogo ogrywać jak nie lidera? Porażka sprawi, że lider odskoczy na kilka punktów, natomiast kolejny remis może spowodować osunięcie się w dół tabeli. Lechici w ostatnich spotkaniach nie grali źle, jednak brakowało skuteczności oraz koncentracji. Stracone bramki były pokłosiem dekoncentracji, a nie fantastycznej gry rywali.
Łatwiej gonić niż uciekać
Kolejorz przestał być liderem dlatego nie ma mowy o jakiejś nadmiernej presji. Górnik też nie prezentuje fantastycznego footbolu. Pozycję w tabeli zawdzięcza raczej słabym rywalom, niż własnej grze. Od dawna walka o mistrzostwo nie była tak wyrównana. Żadna z drużyn nie prezentuje przyzwoitego poziomu pozwalającego na odskoczenie rywalom. Do tej pory Lech znacznie lepiej prezentować się gdy musiał gonić rywali. Pozycja lidera wyraźnie paraliżuje zawodników, co jest niepokojące, ponieważ kiedyś tym liderem trzeba zostać i dowieźć prowadzenie w tabeli do końca sezonu.
Problem w rezerwie
Mimo ostatnich wpadek pierwsza jedenastka prezentuje się w miarę stabilnie. Szczególnie powrót na boisko Jevtica ożywił grę Lechitów. Niestety próżno szukać na ławce graczy gotowych wejść na boisko i wnieść wartość dodaną. Po kontuzji Situma w ostatnim meczu Jevtic został przesunięty na skrzydło a w środku zagrał Majewski. Widać było, że ustawienie to się nie sprawdza, jednak w chwili obecnej mimo wszystko wydaje się najbardziej optymalne. Wchodzący z ławki rezerwowi niewiele wnieśli do poczynań zespołu w meczu z Wisłą.
Jak zwykle pozostaje żyć nadzieją, że w Zabrzu któryś z zawodników Lecha się przebudzi, a poznaniacy odniosą zwycięstwo i na stałe zagoszczą w czołówce tabeli. Odpowiedź czy tak się stanie uzyskamy już w sobotę, początek spotkania o 20:30.