Niedawno miałem przyjemność uczestniczyć w prezentacji modelu Renault 5 w salonie Autocompol w Poznaniu. Sądziłem, że będzie nam dane tylko zobaczyć auto i ewentualnie zapytać o pewne kwestie. O dziwo udało się także na chwilę zasiąść za kierownicą i odbyć krótką jazdę po mieście. O wrażeniach jakie towarzyszyły mi w tego spotkania przeczytacie poniżej.
Oczywiście, nie był to mój pierwszy kontakt z tym autem. Nowe Renault 5 miałem okazję zobaczyć już na tegorocznym Poznań Motor Show. Kto bywa na targach, wie, że to raczej miejsce do pobieżnego zobaczenia auta, ponieważ kolejka chętnych zawsze jest długa. Natomiast już wtedy wiedziałem, że jest to auto elektryczne, które wpisuje się w nowe myślenie producentów i co najważniejsze – jest zgodne z moim.
Hołd dla przeszłości w nowoczesnym wydaniu
W opinii wielu, a przede wszystkim piszącego te słowa, Renault 5 to jedno z najładniejszych współczesnych aut i piękny hołd dla przeszłości. Oczywiście, nowa wersja podąża za najnowszymi trendami i jest większa od oryginału (dlaczego nie lubimy już małych, ciasnych aut?) oraz posiada napęd elektryczny. Mimo większych gabarytów niż pierwowzór, to biorąc pod uwagę współczesne standardy, nadal mamy do czynienia z małym autem miejskim segmentu B, które przyciąga designem. Porównałbym to do roku 2007, gdy do produkcji wrócił Fiat 500 (na marginesie wersja elektryczna też jest urocza i skradła moje serce, ale pod kątem ceny i praktyczności przepada na tle konkurencji) i zachwycał swoim retro stylem.
Renault 5 cudownie łączy nowoczesny styl i technologię z nostalgią dawnych lat. Umieszczenie na masce elektronicznej “5”, która pokazuje poziom naładowania akumulatorów, jest tego doskonałym przykładem. Gdy sięgniemy wzrokiem troszkę niżej, widzimy świetne, drapieżnie wyglądające lampy, a poniżej cudowne kwadraciaki. Ależ Francuzi to pięknie wymyślili! Tył prezentuje się równie dobrze. Jest bardziej stonowany, ale napis “Renault 5” na tylnej klapie robi robotę. Ponadto całość została posadowiona na 19-calowych felgach! W mieszczuchu mierzącym niespełna 4 metry długości! Powinno to wyglądać komicznie, a wygląda fantastycznie! La cerise sur le gâteau (wisienką na torcie) jest piękny żółty kolor, który cudownie mieni się w promieniach słońca. Jak dla mnie, zabronione powinno być produkowanie tego auta w innych kolorach. Ten jest totalny i nie zapraszam do dyskusji.
Spójność stylistyczna i detale
Wnętrze to konsekwencja działań stylistycznych, które obserwowaliśmy na zewnątrz. Jest nowoczesne, lekko zmienione w stosunku do innych modeli Renault, a jednocześnie subtelnie nawiązuje do oryginału. Moje serce skradło zakończenie manetki do zmiany biegów, zwieńczone znaczkiem Renault. Niby nieistotny detal, a robi robotę! To właśnie takie smaczki i nawiązania (wszystkich na bank nie zauważyłem) sprawiają, że to auto jest tak wyjątkowe i przyciąga uwagę. Cudowna kolorystyka wnętrza, te fotele przywodzące na myśl klasyczne Turbo, napis Renault na desce rozdzielczej – wszystko prezentuje się kapitalnie. Ciekawie wypadają też ekrany, które nie są klasycznymi tabletami, jakie ostatnio zalewają rynek. Mamy tu dwa osobne ekrany, które współgrają z resztą wnętrza. To auto jest szczególnie dla tych, którzy cenią sobie estetykę i wyjątkowość, ale nie tylko.
Komfort i dynamika
Jak wspomniałem wcześniej, miałem okazję także przejechać się nim po mieście. Nikogo nie zaskoczę, że było przyjemnie i komfortowo. Jest to charakterystyczne dla aut elektrycznych, dlatego wszystkich zawsze gorąco zachęcam, żeby nie opierali się na opiniach w internecie, tylko sami zobaczyli, co oferują współczesne auta elektryczne. To zupełnie inna jakość niż jeszcze kilka lat temu. Ponadto tak jak nie zmienię zdania, że jedyny słuszny lakier w tym przypadku to żółty, tak gdy mowa o jeździe, jedyny właściwy tryb to Comfort. I nie chodzi o to, iż jest najlepszy. Po prostu w takim ustawieniu kolorystyka wyświetlaczy prezentuje się najlepiej, a w tym aucie naprawdę człowiek chce wszystko, co najładniejsze.
Elektromobilność na nowo
Pisałem już o tym, że Renault 5 to nowy trend w elektromobilności, na który z utęsknieniem czekałem. Producenci wreszcie poszli po rozum do głowy i powoli zaczynają tworzyć elektryki, które są małymi miejskimi autami, ponieważ do tego nadają się najlepiej! Duże elektryczne SUV-y może i prezentują się dobrze, mają genialne osiągi, ale moim zdaniem pozostają mało praktyczne (dla poznaniaka to szczególnie ważne). Trudno byłoby mi kogoś przekonać do zakupu takiego auta. Natomiast gdy mowa o Renault 5, tu już nikogo nie trzeba przekonywać. Nie nada się w długą trasę i na wakacje, ale moja spalinowa Fiesta też nie. Ja mam to auto do codziennego użytku, poruszania się po mieście i okolicy oraz załatwiania spraw. I właśnie po to stworzono Renault 5 (no i żeby ładnie wyglądać). Wakacje i trasy zostawmy większym autom.
Żółta rakieta
Model, którym jeździłem, miał pod maską 120 KM i powiem zupełnie szczerze: nie wiem, po co stworzono jeszcze wersję 150-konną. Auto jest bardzo dynamiczne, w miejskim ruchu czuje się jak ryba w wodzie, a jak trzeba przyspieszyć na trasie, też daje radę. Jest bardzo czułe. Muśnięcie pedału gazu sprawia, że zamienia się w małą, uroczą żółtą rakietę. Oczywiście stoper się ze mną nie zgodzi, ale takie miałem odczucie, siedząc za kierownicą. Zresztą w moim przypadku nigdy nie chodzi o osiągi, a o frajdę i komfort z jazdy, a w tym przypadku dostaję obie te rzeczy.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Rzeczjasna przejechałem Renault 5 raptem kilka kilometrów i nie wiem, jak sprawdziłoby się na dłuższym dystansie. Natomiast o obiektywizm u mnie trudno, ponieważ to taka miłość od pierwszego wejrzenia. Już gdy widziałem koncept, pokochałem to auto. O dziwo, wersja produkcyjna niewiele się zmieniła, co nie jest częste i za co należy się pochwała Renault. To auto jest naprawdę fajne (“nie jak na elektryka”, tylko w ogóle). Szkoda, że nie dane nam było dłużej wspólnie pojeździć. Ja z tej krótkiej randki na mieście wyszedłem niezwykle zadowolony i mam ochotę na drugie spotkanie.
Prezentacja Renault 5 odbyła się w salonie Auto Compol S. A. Kazimierza Wielkiego 1 w Poznaniu.
Kazimierza Wielkiego 1, 61-863 Poznań, tel. 61 846 51 12