Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Poznań Sport

Lech Poznań nadal niepokonany u siebie

W ostatniej kolejce Lech Poznań pokonał na własnym stadionie Śląsk Wrocław 2:1. Dzięki zwycięstwu drużyna z Poznania zbliżyła się do drugiej w tabeli Legii.

We wtorkowy wieczór padł rekord jeżeli chodzi o frekwencję od czasu powstania nowego stadionu przy Bułgarskiej. Niestety jest to rekord niechlubny, ponieważ nigdy nie przysłono na mecz tak mało kibiców ( nieco ponad 4 tys.). Nic dziwnego środek tygodnia, fatalna postawa piłkarzy i siarczysty mróz. Kto liczył, że gra wynagrodzi trudne warunki ten czuł się zawiedziony, aż do 80 minuty.

O pierwszych 80 minutach można praktycznie zapomnieć. Piłkarze obu zespołów nie prezentowali nic co zasługiwałoby na jakąkolwiek uwagę. Wiele strat, niedokładnych podań i chaotycznej gry. Wyraz swojemu niezadowoleniu dali kibice skandując – Bjelica! Co? To je circus! Bjelica! Co? To jest skandaloza. I gdy wydawało się, że to kolejny fatalny mecz Kolejorza przyszła ta magiczna 80 minuta.

Wtedy swojego pierwszego gola dla Lecha zdobył pochodzący z Ukrainy Ołeksij Chobłenko. Stadion oszalał, a radość nowego piłkarza Kolejorza była ogromna co chyba udzieliło się jego kolegom. Gdy Pogoń wznowiła grę wykorzystała nieuwagę gospodarzy i po chwili Marcin Robak zdobył wyrównująca bramkę , a stadion zamarł w ciszy. O dziwo poznaniacy zamiast spuścić głowy wzięli się do odrabiania strat. Doping na trybunach się wzmocnił, a kibice zobaczyli jedne z najlepszych 10 minut Lecha w tym sezonie. Zawodnicy biegali, starali się, widać było chęć walki. Zaowocowało to strzałem Christian Gytkjaer, po którym piłka wpadła do bramki. Sędzia jednak miał wątpliwości i przez dłuższą chwilę konsultował decyzję z sędziami VAR. Ostatecznie uznał bramkę co pozwoliło zgromadzonej publiczności mieć trochę radości w ten chłodny wieczór.

Tym występem trener Bjelica zapewne zachował swoją posadę, przynajmniej do najbliższego meczu z Legią w Warszawie. Zwycięstwo tam spowoduje ponowne włączenie się do wyścigu o mistrzostwo, a porażka chyba na stałe pobawi Lecha szans na to trofeum. Jak wiadomo sport jest nieobliczalny, a sytuacja zmienia się niezwykle szybko. Pozostaje poczekać na niedzielne spotkanie, po którym powinno się wyjaśnić kilka kwestii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *