Aki Kaurismäki powraca z nowym filmem, który od piątku możemy oglądać w polskich kinach.

„Po tamtej stornie” było pokazywane na festiwalu w Berlinie. Po pokazie zwracano uwagę na polityczne zaangażowanie tego obrazu. I tak jest w istocie. Film otwiera scena wygrzebującego się ze sterty węgla mężczyzny. Jak się okazuje jest to Syryjczyk, który uciekając z ojczyzny trafił do Finlandii. W głowie mamy obraz krajów skandynawskich jako krain mlekiem i miodem płynących. Aki Kaurismäki szybko obala nam ten mit. Finlandia jest takim samym krajem jak reszta. Główny bohater spotyka się z niezrozumieniem, zostaje „przywitany” przez grupkę nacjonalistów i generalnie wydaje się, że nie czeka go nic dobrego. Jego los odmienia dopiero spotkanie Wikströma, który pragnie odmienić swoje życie i przy okazji pomóc nieznajomemu.

Nie jest to typowe kino jakie spotykamy na co dzień. Jeżeli mieliście do czynienia kiedykolwiek z produkcją fińską wiecie, jak specyficzne potrafi to być kino. Tym razem reżyser zabiera nas w lekko surrealistyczną podróż. Nic tu nie jest oczywiste, obrazy z codziennego życia przeplatane są absurdalnymi scenami wprowadzającymi humor ale i smutek. Do tego autor używa taśmy 35 mm, dzięki czemu mamy wrażenie, że oglądamy film sprzed kilku dekad. Obraz jest surowy i dodaje całości charakteru. A restauracja, w której rozgrywa się część akcji wygląda jak żywcem wyjęta z PRL-u.

Nie jest to kino dla każdego. Jeżeli ktoś liczy na czarną komedię pełną akcji i dowcipu to będzie zawiedziony. Jeżeli natomiast szuka satyry na dzisiejsze czasy powinien wybrać się do kina. Mamy tu obraz zachodu, który okazuje się pełen wad jednak ostatecznie i tak wydaje się dużo lepszy niż reszta świata. Do tego wszystkiego reżyser prezentuje nam kilka przerysowanych, zabawnych ale i dramatycznych postaci, z którymi bardzo łatwo utożsami się każdy widz. Świetna propozycja dla miłośników niekonwencjonalnego kina.

Tekst powstał dzięki uprzejmości Kina Rialto w Poznaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=4R7UR0zkF5s

Autor: Patryk Szczechowiak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *