Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Książki

Klatka dla niewinnych. Kto jest winny?

Bardzo cię szanuję, inspektorze Meyer, i wierzę, że to jakaś pomyłka. Ale są ponoć świadkowie, że to ty ostatni widziałeś tę redaktorkę żywą. Tak jak mówiłem, na Bajo są już twoje foty… No i jeszcze inne dowody…

            Przyznam szczerze, że chyba jeszcze nigdy nie czytałam ani jednej książki Pani Katarzyny. Jeśli czytacie moje recenzje regularnie to wiecie, że wielką miłością darzę fantastykę i to ona jest na pierwszymi miejscu. Drugie natomiast należy do kryminału. Jednak przez wiele lat w tej dziedzinie królowali autorzy z północy. Ciężko było mi przełamać się i sięgnąć po kogoś z naszego podwórka, ponieważ uważałam, że moim rodakom trudno będzie dorównać autorom zagranicznym. Moje nastawienie od dłuższego czasu poddawane jest wielu próbom i nieśmiało zaczynam przyznawać się do tego, że my też potrafmy w te klocki.

            Zaczynając lekturę Klatki dla niewinnych rozeznałam się trochę w temacie i jak się okazuje jest to piąta książka z serii o Hubercie Mayerze. Fani tego cyklu musieli trochę poczekać na kolejną część, ale było warto. Osobiście obawiałam się trochę, iż aby zrozumieć pewne zależności będę musiała zacząć od poprzednich tomów. Nic bardziej mylnego. Niniejsza książkę można śmiało czytać nawet jeśli wcześniej nie miało się kontaktu z poprzednimi tomami. W relacji jaka jest pomiędzy Weroniką, a Hubertem też swobodnie się odnajdziemy.

             Jednak z czym w ogóle spotykamy się w tej książce. Kilka lat temu miało miejsce bardzo brutalne zabójstwo, w którym zginęła dźgnięta wiele razy nożem Róża Englot. Przy ciele zabójca zostawił klucze. Zastanawiający element całego wydarzenia. Za sprawcę uznano męża kobiety i skazano go na karę więzienia. Aktualnie kończy się jego wyrok i w czasie kiedy był na przepustce dochodzi do tragicznych wydarzeń, a mianowicie śmierci jego teściowej. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że to mężczyzna znowu jest sprawcą, natomiast brakuje dowodów.

            I tutaj z pomocą Weronice na jej prośbę przychodzi Hubert. Znany ze swych niekonwencjonalnych rozwiązań, zawsze doprowadza sprawy do finału i to właśnie w nim upatruje się ostatniej nadziei. W wyniku podjętych działań sprawy przybierają całkowicie inny obrót i to on staje się jednym z podejrzanych.

             Jak do tego doszło i czy nasz profiler jest winny, sprawdźcie sami sięgając po książkę. Dodać mogę tylko, że zwroty akcji i sposób toczonej narracji sprawią, iż nie będziecie mogli oderwać się od lektury. Książka tak mi się spodobała, że sięgnę po kolejne z tej serii.

Recenzja gościnna, autorka: AN (Piszę bo i tak tego nikt nie czyta.)

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *