Lech Poznań wygrał z ŁKS Łódź 2:1. Tym sposobem lechici przełamali fatalna passę i odnieśli pierwsze zwycięstwo na wyjeździ w tym roku.
Zawodnicy Kolejorza doskonale zaczęli spotkanie. Mocno zaatakowali rywali i już w 4 minucie wyszli na prowadzenie dzięki bramce Amarala. Po kwadransie gry mecz się wyrównał, a w 34 minucie ŁKS wyrównał. Bramkę dla gospodarzy zdobył Dani Ramirez. Co ciekawe akcję łodzian zapoczątkowało złe wyprowadzenie piłki przez Mickeya van der Harta, który do tej pory był chwalony za grę nogami.
Poznaniacy nie zwiesili głów i błyskawicznie odpowiedzieli. Już dwie minuty później piłkę do bramki gospodarzy pięknym strzałem skierował Darko Jevtic. Kapitan Kolejorza rozegrał kolejne świetne zawody i chyba wszyscy już zapomnieli o jego kryzysie z poprzedniego sezonu.
Zespół z Poznania gra w tym sezonie zupełnie inaczej niż w ostatnim czasie. Drużyna Dariusza Żurawia stawia na bezkompromisowy football. Zawodnicy nastawieni są na atakowanie, nie boją się odważnych zagrań, dzięki czemu mecze są przyjemne dla oka. Nadal popełniają błędy co rodzi groźne sytuacje, jednak kibice wolą oglądać takiego Lecha nawet jeżeli nie zawsze zdobywa komplet punktów.
Jednak jak pokazuje tabela ten system póki co się sprawdza. Kolejorz z siedmioma punktami jest liderem tabeli, przynajmniej do meczów Pogoni oraz Śląska. Już pojawiają się głosy, że ta ekipa zaczyna grać widowiskową piłkę jak za czasów Smudy. Miejmy nadzieję, że zespół dalej będzie szedł w tym kierunku i raczył nas ekscytującymi widowiskami.
Następna okazja już w piątek o 20:30 przy Bułgarskiej. Przeciwnikiem Kolejorza będzie Śląsk Wrocław.