Kultowy polski komiks od dziś gości na Netflixie. Jest to produkcja bardzo udana, dlatego o sukces w naszym kraju jestem spokojny. Pytanie, czy dzielni Słowianie będą potrafili podbić również inne kraje?
Gdyby jakimś cudem ktoś nie wiedział to głównymi bohaterami serii są Kajko i Kokosz. Słowiańscy wojowie na co dzień bronią swojej osady przed nieprzyjaciółmi. Ich największym wrogiem jest dowódca rycerzy Hegemon, który pragnie za wszelką cenę podbić Mirmiłowo. Na szczęście osada oprócz tej dwójki ma jeszcze kilku wyjątkowych mieszkańców, którzy nie pozwolą zdobyć ich wioski.
Za sprawą streamingowego giganta komiks Janusza Christy wreszcie doczekał się ekranizacji. Co warte podkreślenia jest to zabieg udany. Całość bazuje na wartkiej akcji, dobrym humorze i sentymencie. Ogromne brawa należą się za animację. Jest niezwykle prosta, ale kapitalnie pasuje do konwencji. Mamy wrażenie, że postaci z komiksu nagle ożyły. Jako wielki miłośnik animowanych seriali w stylu BoJacka Horsemana byłem zachwycony.
Za to właśnie uwielbiam platformy streamingowe. Często podejmują decyzję, na które właściciele stacji telewizyjnych nie mieliby odwagi. Jestem pewien, że Kajko i Kokosz nie zagościłby na naszych ekranach jeszcze długo, gdyby nie Netflix. I nie chodzi już tylko o pieniądze, ale też format. Pierwszy sezon składa się raptem z pięciu odcinków liczących po 13 minut. Dzięki temu każdy epizod wypełniony jest akcją i nie ma tu niepotrzebnych dłużyzn. Minus jest taki, że po godzinie zmuszeni jestesmy opuścić ten cudowny świat i czekać na ciąg dalszy. A taki mam nadzieję nastąpi.
Na razie pozostaje nam cieszyć się tym co otrzymaliśmy. Nasi dzielni wojowie pojawili się w medium znacznie popularniejszym i o większym zasięgu niż komiks. Teraz kolejne pokolenie może odkrywać świat wykreowany przez Janusza Christe. I chociaż zmieniła się forma, to nadal czuć w tym ducha oryginału. Ale zamiast czytać te moje wypociny, włącznie sobie najnowszy serial Netflixa i przekonajcie się sami, czy miałem rację.
7/10
Patryk Szczechowiak
Ten serial w ogóle zaczynał się tak, jakby miał wystawić na próbę fanów komiksu. Ale z czasem bylo coraz lepiej. Fajny soundtrack, muzyka ciekawie ilustrowała wydarzenia, a nawet nawiązywała do popkultury. Nie jest źle. A póki co pozwalam sobie podlinkować do jednej z recenzji cyklu komiksowego Christy. Pozdrawiam.
https://srebrnykompas.pl/szkola-latania-kajko-kokosz-latajacy-kufer-i-najlepsze-co-trafilo-sie-w-polskim-komiksie-zbojcerze/