Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Festiwale Film

Animator. O stworzeniu świata

Jak głosi nalepka, która od wczoraj znajduje się na moim laptopie nie śpię bo oglądam animacje. Jest to prawda, gdyż rozpoczął się festiwal Animator, a to w moim przypadku oznacza długie godziny na sali kinowej. Jednym z filmów, które udało mi się zobaczyć pierwszego dnia jest biorący udział w konkursie filmów pełnometrażowych Four Souls of Coyote. Reżyser Aron Gauder zabiera nas w odległą przeszłość i przybliża mit o stworzeniu świata.

Na początku widzimy jakieś korpo ludki i buldożery mające zrównać z ziemią kolejny fragment dzikiej przyrody. Na drodze stoją im rdzenni amerykanie. I wtedy właśnie starszy mężczyzna zaczyna snuć opowieść o stworzeniu świata. Zabiera nas w podróż pełną magii, dobroci, poszanowania do natury, ale i chciwości, głodu i śmierci.

Jak zawsze na początku jest idylla. Wszyscy żyją w harmonii i wydaje się, że nic złego nie może się stać. Stwórca realizuje swój plan, który wydaje się idealny. W czasie sennego koszmaru tworzy on kojota, który na zawsze zmieni oblicze świata. Ogromnie pragnie on mięsa, co rzecz jasna wiąże się z zabijaniem. Ta niepochamowana rządza prowadzi do sytuacji, których nie przewidział stwórca. Co więcej kojot ukradkiem tworzy nowe istoty zwane ludźmi. Ich obecność również na zawsze zmieni świat.

Jeden mały grzech zamienia się w kolejny itd. trzeba iść na kolejne kompromisy, a żyjący do tej pory w zgodzie zwierzęta stają naprzeciw siebie. Udają się do stwórcy, aby znalazł rozwiązanie, ale niestety pewnych rzeczy nie uda już się cofnąć. Trzeba pójść na ustępstwa, które zmienią porządek świata. I chodź wydaje się, że mimo tych trudności nadal uda się zachować harmonię to przybycie ludzi zza oceanu diametralnie zmienia sytuację.

Oczywiście ważnym ogniwem zmian było pojawienie się ludzi, ale byłoby to zbytnim uproszczeniem. W tej historii nie chodzi o gatunki, czy kolor skóry. Istotne jest nasze postępowanie. Szacunek do innych istot i świadomość, że nie jesteśmy tu sami. Każdy nasz czyn wpływa na otaczający świat i musimy o tym pamiętać. Reżyser bardzo wyraźnie zaznacza jak destrukcyjne skutki niesie za sobą chociażby chęć zemsty. Potrafi ona nas zaślepić, a z tego co zrobiliśmy zdajemy sobie sprawę, gdy jest już za późno. W momencie, gdy pragniemy naprawić błąd i stanąć do walki, bardzo często jest ona już przegrana.

Pod koniec akcja opowieści wraca do rzeczywistości. Ponownie widzimy grupę ludzi, kóra dzielnie staje naprzeciw buldożerów wierząc, że w ten spośób powstrzymają zło. Chodź film momentami jest bardzo brutalny i mroczny, to reżyser zdecydował się dać nam, nadzieję. Ostatnie sceny jednoznacznie wskazują, że w każdym z nas jest dobro i warto walczyć w słusznej sprawie.

Chociaż motywem przewodnim pozostaje tu natura i jej poszanowanie, to dzieło Arona Gaudera można interpretować znacznie szerzej i odnieść do innych aspektów życia. W tym wszystkim chodzi o to, żeby być dobrym człowiekiem i szanować to, co nas otacza. Może to być przyroda, albo drugi człowiek. Tylko życie w harmonii daje nadzieję na lepszą przyszłość. Należy też pamiętać, że kompromis, chociaż może się nam nie podobać, to w szerszej perspektywie potrafi przynieść wiele dobra.

6/10

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *