Lokalny Fyrtel

To co najciekawsze w Poznaniu i okolicach




Co warto zobaczyć Motoryzacja

Mazda CX-5 – buntownik z wyboru

Japońska firma idzie pod prąd współczesnym trendom. Mazda CX-5 ma wielki, paliwożerny (jak na współczesne standardy) silnik. Czy takie podejście ma racje bytu? Czy na rynku jest jeszcze miejsce dla takich aut?

Zieloni, ba cała Unia Europejska musi nienawidzić Mazdy. W dobie downsizingu, absurdalnych norm emisji spalin oraz elektryfikacji do testów dostałem zaprzeczenie tych wszystkich rzeczy. Miałem przyjemność (i to ogromną) jeździć Mazdą MX-5 autem stworzonym z myślą o kierowcy, a nie biurokratycznych przepisów. Mamy tu benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra, generujący 196 KM i automatyczną skrzynią biegów. We współczesnym świecie rzecz niebywała, ale jakżeż piękna. W dodatku jak na tak duży silnik nie jest to auto paliwożerne (czyli trochę ta Mazda jednak dba o środowisko). Średnie spalanie w czasie testów wyniosło 9 litrów, gdybym jeździł głównie po mieście byłoby 10.

CX-5 to prawdziwy buntownik i nie ma w tym grama przesady. Normy emisji spalin w UE sprawiają, że Mazda musi płacić karę za to auto. Obecnie 200 KM osiąga się ze znacznie mniejszych silników. Często producenci dokładają elektryczny napęd, żeby sprostać przepisom. Japończycy jednak mówią takiemu podejściu stanowcze nie i podążają własną drogą. Mało tego w panelu środkowym jest przycisk do włączenia trybu sport, o żadnym eco nie ma mowy. Biorąc pod uwagę, że jest to najchętniej kupowany model producenta chyba nie tylko mi podoba się takie podejście.


No piękne jest to auto

Czy jest sens pisać o wyglądzie zewnętrznym? Od dłuższego czasu wszystkie modele tej marki są zwyczajnie ładne. Jak podkreślają na każdym kroku marketingowcy to zasługa filozofii projektowej KODO. Ze mnie taki designer jak… więc nie będę się wymądrzał o co w tym chodzi. Poczytajcie na stronach Mazdy. Dla mnie CX-5 to zwyczajnie przyjemny dla oczu ogromny klocek. Auto na żywo wydaje się niezwykle potężne (znacznie bardziej niż wskazywałyby parametry). Pozostaje przy tym stylowe i naprawdę cieszy oko.


Wewnątrz też jest dobrze

We wnętrzu niestety też nie jest dobrze. Testowany model wyposażony był w zestaw białych skórzanych (żadna ekologiczna podróbka) foteli. Dodam, że bardzo wygodnych, mówiących do kierowcy wsiadaj i ciesz się jazdą. Użyte na drzwiach, czy desce rozdzielczej materiały są miłe w dotyku i podkreślają, że siedzimy w eleganckim aucie. Chyba mocno nie przesadzę mówiąc, że mamy do czynienia z autem klasy premium. Do tego całkiem dobrej cenie.


Nadal nie wierzę, że mogę tu słuchać płyt

To tak pięknie oldskulowe auto, że posiada nawet odtwarzacz płyt CD (żaden z testowanych przeze mnie modeli nie miał odtwarzacza). Ale może ma to sens, gdyż w zestawie dostajemy nagłośnienie firmy Bose. Zupełnie nie znam się na muzyce, ale chyba jakość dźwięku z płyt będzie trochę lepsza niż z wszechobecnego streamingu. Można zażartować, że to bardzo analogowe auto. I chwała im za to!!!


Zaskakująco szybko przyzwyczaiłem się do obsługi pokrętłem

Obsługa klimatyzacji także odbywa się za pomocą fizycznych przycisków i pokręteł. Tak samo podgrzewanie foteli, kierownicy i innych najpotrzebniejszych rzeczy. Jeździłem autami, gdzie próbowano innych rozwiązań i najzwyczajniej w świecie się to nie sprawdzało. Niestety także zestaw multimedialny (pięta achillesowa Mazdy, ale o tym później) najlepiej obsługiwać przy pomocy fizycznego pokrętła i przycisków w panelu środkowym. Obsługa dotykowa ekranu nie jest zbyt komfortowa, akurat nad tym Japończycy muszą jeszcze popracować.


W Buku warto się zatrzymać przy słynnym muralu

Czas na największa zaletę CX-5, czyli prowadzenie. Nikogo nie zaskoczy, że w tej kwestii auto wypada świetnie. Mazda naprawdę zna się na tej robocie. To pojazd stworzony do pokonywania kolejnych kilometrów z wielkim uśmiechem na ustach. Paradoksalnie mimo prawie 200 KM, nie koniecznie z ogromnymi prędkościami. Mazda jest dystyngowana. Pomimo swoich gabarytów doskonale czuje się (i pasuje) na miejskich bulwarach. Dzięki zestawowi czujników i kamery 360 stopni, parkowanie nie stanowi większego problemu.


Patrząc na tego Raptora zapragnąłem off-roadu

Nie zrozumcie mnie źle. Kiedy trzeba to CX-5 potrafi przyspieszyć. Wyjazd w trasę to czysta rozkosz. Bez problemu można nią pędzić prędkościami autostradowymi, tylko po co? Najwięcej frajdy miałem jadąc trochę wolniej. Delektując się każdym kilometrem. Ta ogromna moc przydaje się głównie w momencie wyprzedzania. Bez wątpienia to najlepiej prowadzące się auto o tych gabarytach jakim jechałem. No ale nie po to dostałem auto z napędem 4×4, żeby nie skręcić nim z głównej drogi do leśnej głuszy.


Wiklina ładna, ale wolę Mazdę

Zanim jednak oddałem się off-roadowym szaleństwom wstąpiłem po drodze do Olandii. To urocze miejsce położone na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego. Wysiadając z auta, aż chce się krzyknąć Wsi spokojna, wsi wesoła! Cały ośrodek ma cudowny wiejski charakter. W centrum postawiono drewniany wiatrak. Tuż obok plaża i piękne jezioro. Wszystko w otoczeniu lasów. Wchodząc po schodach natkniemy się na wystawę maszyn rolniczych oraz mini zoo. Nie ma chyba osoby, której nie zauroczą biegające tam owieczki. Zdjęcia tego urokliwego miejsca znajdziecie w moich mediach społecznościowych.


Ależ korci, żeby wyłączyć kontrolę trakcji

Ale dość tego dobrego, pora wrócić na szlak. Tereny te są nie lada gratką dla miłośników jazdy w terenie. Udało mi się spotkać kilka zmotek. I chociaż ich właściciele zaśmialiby się głośno słysząc, że miejskim SUV-em wybieram się w teren, to ostatecznie mogliby się lekko zdziwić. Oczywiście nie zamierzałem Mazdą nurkować w wielkim błocie (serce by mi pękło, tak polubiłem to auto). Chciałem zobaczyć, jak poradzi sobie na piaszczystym podłożu. Czy wjedzie na górki, gdzie jest wyboista droga, ewentualnie czy pokona rozjechane i podmokłe drogi.


Grzybów nie było, ale frajda z jazdy ogromna

Oczywiście nie napiszę, że to auto terenowe. Każdy by mnie wyśmiał i miałby rację. Ale jeżeli macie domek na głębokiej wsi lub lubicie czasami pojeździć po lesie to CX-5 daje radę. Koleiny, czy trochę błota na pewno jej nie zatrzyma. A ile daje frajdy z takiej jazdy!!! Po lewej stronie od kierownicy mamy cudowne przyciski włączające różne elektryczne wspomagania i możemy trochę sobie poszaleć. Warto też ustawić możliwość samodzielnej zmiany biegów. Gwarantuję wam wielki uśmiech na twarzy. A po wszystkim myjnia i powrót do jej naturalnego środowiska.


Dobrze, że jest Android Auto

A teraz łyżeczka dziegciu w tej beczce miodu (bo złośliwi powiedzą, że artykuł był sponsorowany). Muszę wrócić do sygnalizowanego wcześniej tematu, czyli systemu multimedialnego. Działał on trochę za wolno jak na dzisiejsze standardy. Bywało, że się zacinał i nie reagował na dotykową zmianę ustawień. Sprawę ratowało pokrętło (głównie nim się posługiwałem). Gdyby to było auto budżetowe przymknąłbym na to oko, ale nie w Mazdzie. Testowany egzemplarz miał oprogramowanie z 2020 roku. Najnowsze modele mają system po aktualizacji, który jak zapewniono mnie w salonie działa lepiej i reaguje nawet na komendy głosowe (do tego ostatniego jestem bardzo sceptyczny). Kiedy wreszcie producenci aut zrozumieją, że trzeba się dogadać z gigantami branży IT i pozwolić im stworzyć oprogramowanie?

Dla kogo zatem jest Mazda CX-5? Na pewno nie dla miłośników nowinek technologicznych i oprogramowania, co udowodniłem powyżej. Nie wiem jak wy, ale ja zamiast siedzieć w ustawieniach wolę po prostu jechać, a to Mazda robi genialnie. Każdy pokonany kilometr to czysta radość. Jeżeli masz gdzieś absurdalne przepisy i wytyczne, kochasz motoryzację i posiadasz w sobie nutkę buntownika to jest wymarzone auto dla Ciebie. Mam głęboką nadzieję, że mimo nacisków ze strony różnych instytucji Mazda nadal będzie podążać własną ścieżką i tworzyć tak fajne auta jak CX-5.

Więcej zdjęć Mazdy CX-5 znajdziecie na moim instagramie.

Auto do testu udostępnił mi salon Mazda Bednarscy Poznań.

Poznańska 14-16, 62-081, Baranowo k/Poznania, tel. 61 629-98-00

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *